
Dobry chrust to ten porządnie zbity, upity alkoholem i cieniusieńko rozwałkowany. Sprawca tortur w sposób naturalny przechodzi kurację odstresowującą, buduje umięśnienie i w efekcie końcowym zachwyca rodzinę.

Składniki:
30dkg mąki tortowej
5 żółtek
3 łyżki gęstej śmietany
łyżka spirytusu, wódki
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia
cukier puder
tłuszcz do smażenia
Wykonanie:
Do przesianej mąki dodaj żółtka, śmietanę, sól i proszek do pieczenia. Wlej też spirytus lub wódkę, dzięki czemu chrust będzie pulchniejszy i wchłonie mniej tłuszczu podczas smażenia. Dokładnie wymieszaj składniki nożem i wyrób dość szybko chłodnymi dłońmi lub mikserem do uzyskania gładkiego ciasta. Powinno być ścisłe, jak na makaron. Odłóż na 15 minut (ale nie do lodówki).
Teraz mogą Ci pomóc męskie ręce, ale nie muszą. Rozpłaszcz kulę ciasta na stolnicy i złóż. Uderzaj w ciasto energicznie wałkiem 5-6 razy. Znowu składaj i uderzaj. Znęcaj się tak nad ciastem 15 minut. Służy to wtłoczeniu w nie dużej ilości powietrza, dzięki czemu faworki będą kruche. Aby tak się stało "bicie" musi niestety trwać długo. Potem odłóż ciasto w chłodne miejsce, odpoczniecie razem około godziny.
Schłodzone ciasto podziel na trzy części. Każdą kolejno rozwałkuj na grubość jednego milimetra albo jeszcze cieniej. Ciasto powinno być wręcz przezroczyste. Bardzo oszczędnie podsypuj stolnicę mąką. Już podczas wałkowania zobaczysz niewielkie pęcherzyki powietrza.
Wycinaj nożem paski o szerokości 3 cm i długości 8-12 cm. W środku każdego zrób 2-3 centymetrowe nacięcie wzdłuż i przełóż przez nie jeden koniec paska.
Smaż faworki na bardzo gorącym tłuszczu. Wszystko będzie się działo szybko, jak w filmie akcji. Chwila nieuwagi, a chrust będzie w odmianie zwęglonej. Zorganizuj więc sobie pomocnika. Osoby trzecie, które wyjadają dopiero co zrobione faworki, należy przegonić z kuchni wałkiem.
コメント