
Wyczarowałam z rana obłędne jagodzianki. Jeśli tylko zechcesz takie upiec, skontaktuj się wcześniej
z psychiatrą albo farmaceutą, bo możesz oszaleć z rozkoszy. Tak się stało z moją przyjaciółką Agnieszką, którą uspokoiła dopiero wyprawa rowerowa do Poddąbia.
Składniki na około 24 sztuki:
550 gram mąki (użyłam tortowej)
30 gram drożdży
250 ml mleka
pół kostki masła
2 duże łyżki serka mascarpone
2 jajka
niepełna szklanka cukru pudru
szczypta soli
Farsz:
miseczka jagód
łyżeczka mąki ziemniaczanej lub budyniu
łyżka cukru pudru
Wykonanie:
Do małego rondelka wlej 200ml mleka, dodaj mascarpone i masło. Podgrzewaj do całkowitego rozpuszczenia i połączenia składników. Przelej do innego naczynia, tak aby szybciej się schłodziło.
W małej misce zrób zaczyn. Pokrusz drożdże , dodaj do nich łyżkę cukru, łyżkę mąki
i 50 ml ciepłego mleka. Odstaw na 15 minut.
Jajka ubij z cukrem pudrem.

Mąkę i szczyptę soli umieść w dużej misce. Do tego wlej ciepłe (ale nie gorące) mleko z serkiem i masłem, masę jajeczną oraz przepracowany zaczyn.
Przez 15 minut wyrabiaj ciasto mikserem. Wyda Ci się trochę za luźne, ale tak ma być.
Przykryj miskę ściereczką, odstaw w ciepłe miejsce i czekaj godzinę, aż podrośnie.
Teraz masz czas na wymieszanie jagód
z mąką ziemniaczaną i cukrem, wypicie kawy i telefon do przyjaciółki.
Blat porządnie posyp mąką. Wyłóż klejące się ciasto, które też możesz sprószyć lekko mąką. Rozpłaszcz ciasto ręką lub wałkiem (na grubość około
1 cm). Wykrawaj kółka dużą szklanką, nakładaj farsz i lep jak sakiewki. Układaj na blaszce zlepieniem do dołu. Posmaruj rozbełtanym jajkiem.
Piecz w nagrzanym do 170 stopni piekarniku przez około 15 minut.
Efekt końcowy powali Ciebie i przyjaciół.



Ruszam z grupą wsparcia blogerów. Jeśli masz ochotę dołączyć - zapraszam https://www.facebook.com/groups/2578124759169911/
Byłam u psychiatry i nie pomogło, takie dobre ;)