Dawno tego chleba nie piekłam, a w Grabnie to chyba ani razu. Przepis dostałam od "szkolnej" Iwonki wiele lat temu i był czas , że jedliśmy go co tydzień. Największą zaletą tego chleba jest to, że jest bezwysiłkowy i nie wymaga zagniatania. Drugą zaletą jest wspaniały zapach, który roznosi się podczas pieczenia po całej kuchni. Kolejną zawarłam w tytule.
Składniki:
0,5kg mąki tortowej
5dkg drożdży
mleko (do dwóch szklanek)
1 szklanka otrąb pszennych lub owsianych
garść siemienia lnianego lub czarnuszki
garść ziaren słonecznika lub dyni
łyżeczka soli
łyżeczka cukru
Wykonanie:
W misce rozetrzyj drożdże z cukrem, niewielką ilością ciepłego mleka i łyżką mąki. Odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 15 minut.
W dużej misce wymieszaj mąkę, otręby, ziarna i sól. Dodaj wyrośnięty rozczyn i tyle letniego mleka, by powstało średnio gęste ciasto. Nie wyrabiaj, tylko wymieszaj. Przełóż ciasto do miski wysmarowanej olejem, przykryj ściereczką i niech w ciepłym miejscu podwoi swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto przebij kilka razy pięścią, wyłóż na oprószony mąką blat i uformuj wałek o długości foremki (dwie krótkie lub jedna dłuższa).
Foremkę wysmaruj olejem i przełóż do niej ciasto. Powinno sięgać do 3/4 wysokości.
Znów odstaw do wyrośnięcia. W tym czasie nagrzej piekarnik do 240 stopni. Piecz około 20 - 25 minut (dla pewności sprawdź patyczkiem).
Wierzch można posmarować mlekiem i posypać sezamem, makiem, słonecznikiem lub czarnuszką.
Comments